- Dużo miejsc publicznych nie zostało zamkniętych. Szkoda, że zamknięte została gastronomia - komentował w programie "Newsroom" Pascal Brodnicki, kucharz, dziennikarz kulinarny. I apelował: nie straćmy naszych nawyków, można zamawiać jedzenie, wszyscy razem możemy wspierać gastronomię. - To wielki apel: wybierzcie restauracje, na których najbardziej wam zależy, zamówcie minimum obiad albo lunch - podkreślał. Zdaniem Brodnickiego restauratorzy boją się o swoją przyszłość. Relacjonował, że jeszcze przed formalną decyzją o zamknięciu widać było, że klienci omijają restauracje. - Mój znajomy miał w zeszłym tygodniu o godz. 16 w środę 120 zł w kasie. To pokazywało, że ludzie bali się przychodzić - mówił.