- Myślę, że w kwestii podwyżek wracamy powoli do sytuacji sprzed pandemii – uważa Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Pracownicy, którzy mieli okrojony wymiar czasu pracy i w związku z tym także pensję, czekają teraz na wynagrodzenia sprzed epidemii. W Polsce mamy około 16 mln pracowników, a 5 mln było objętych pomocą i dopłatami związanymi z koronawirusem. To duża część polskiego rynku pracy. Pojawiają się głosy, że pieniądze były rozdawane lekką ręką, ale ja się z tym nie zgadzam. W 2009 r. było tak, że mieliśmy podczas kryzysu bardzo niski odsetek firm korzystających z pomocy publicznej i to była nauczka dla administracji, że za wolno zareagowała na to, co się dzieje. Zachęcałem, by pomoc przyszła szybko a mechanizmy jej udzielania były proste i klarowne. W Hiszpanii popełniono ten błąd, że pomoc przyszła, jak wiele firm już upadło. Pakiet płynnościowy był zbyt długo procedowany w parlamencie.