Pandemia koronawirusa zamknęła granice. Polacy, którzy wyjeżdżali do pracy sezonowej, obawiają się, że teraz będzie to niemożliwe. - Niemcy zareagowali nerwowo. Szefowie wschodnich landów wręcz chcieli upominać Polskę, że ma otwierać granicę, bo Polacy są potrzebni do pracy. Wschodnie landy Niemiec są uzależnione od pracowników z Polski - powiedział w programie "Money. To się liczy" Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service. - Są oferty pracy, są też wyższe pensje. Landy wschodnie się skrzyknęły, policzyły ile potrzebują osób do rolnictwa i 3-4 razy w tygodniu w Berlinie lądują samoloty z pracownikami z Rumunii. To pokazuje, jak silny jest deficyt pracowników, pokazuje też, że są w stanie dużo więcej zapłacić - dodał.