Marcin Piróg, prezes Biomed Lublin, pierwszego producenta leku na koronawirusa, wiosną sprzedał duży pakiet akcji. Dlaczego? Skoro prace nad lekiem były zaawansowane i wiadomo było, że kurs akcji wzrośnie. - Spółka potrzebowała gotówki. Wtedy negocjowaliśmy z bankiem kredyt, ale ze względu na koronawirusa te decyzje zostały przełożone. Byliśmy pod ścianą i przed Wielkanocą nie mieliśmy na pensje dla pracowników. Wtedy zdecydowałem, że sprzedam w sposób szybki akcje i pożyczyłem spółce pieniądze. Pracownicy mogli dostać pensje. Długo mógłbym mówić, jak z bankami mamy pod górkę - wyjaśniał w programie "Money. To się liczy" Marcin Piróg. Na pytanie, ile milionów stracił, odpowiedział: straciłbym wszystko, gdyby spółka nie przetrwała kwietnia. Jak podkreślił, uzyskanie dofinansowania na rozwój w Polsce nie jest łatwe.