Przed kancelarią premiera powstało białe miasteczko. Medycy ponownie protestują. Polski Ład poprawi ich sytuację? - Tu jest niestety problem ograniczonych zasobów. Z jednej strony mamy mikroprzedsiębiorców krytykujących zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, z drugiej - cały sektor ochrony zdrowia, który powinien więcej zarabiać. Ja się kierunkowo zgadzam z tymi protestami pielęgniarek, czy częściowo rezydentów, których zarobki są niższe. Ogromne różnice płacowe w tym sektorze występują także między płciami wśród kadry lekarskiej. Lekarz średnio zarabia 23 tysiące złotych brutto miesięcznie, a lekarka 16 tysięcy złotych - powiedział w programie "Money. To się liczy" Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Zgadzam się z postulatem, pytanie tylko, czy stać nas na tak szybkie podnoszenie wynagrodzeń, jak chce tego sektor ochrony zdrowia, bo oni chcą wzrostu o 30 proc. Na pewno w planie NFZ tego typu wydatek by się nie zmieścił. Trzeba jednak zagwarantować wzrost płac, po pierwsze, żeby praca w zawodzie pielęgniarskim była bardziej atrakcyjna, bo w tym zawodzie jest za mało osób. To wymaga niestety podniesienia nakładów - dodał.