Protesty dopiero zaczynają się rozkręcać. Prawdziwa lawina nastąpi jesienią - uważa prof. Antoni Dudek. - Ludzie dzisiaj jadą na oszczędnościach, jeszcze mają nadzieję. Ale mam przeczucia, że w wielu przypadkach to się nie uda i jesienią będziemy mieli już olbrzymią grupę nie tylko przedsiębiorców, którzy stanęli na skraju bankructwa albo zbankrutowali, ale jeszcze większą liczbę ich dotychczasowych pracowników - mówi prof. Dudek. - To będzie olbrzymie wyzwanie dla rządu, niewątpliwie największe od początku lat 90. - uważa, dodając jednak że ten kryzys jest spowodowany przez epidemię. Prof. Antoni Dudek odniósł się również do protestu przedsiębiorców słowami: - Mnie się wydawało, że rząd PiS nieustannie mówił, że się wsłuchuje w głos ludzi. Nikt z rządu nie miał odwagi wyjść do protestujących. (…) Jeśli rząd będzie wysyłał tylko policję do protestujących, to wiemy, czym to się kończy - powiedział. W jego oczach błędem było wypłacenie emerytom trzynastej emerytury, bo wiadomo już było, że sytuacja związana z koronawirusem jest poważna. - Wtedy można było zwołać natychmiastowe posiedzenie parlamentu i powiedzieć emerytom: przepraszamy, ale przyszłość waszych emerytur zależy od sytuacji przedsiębiorców i te 10 mld zł musimy dać, by ratować firmy - mówił.