- Ukraińcy już są zwalniani. To pierwsza grupa, w którą skutki epidemii uderzyły - powiedział Piotr Bartkiewicz, ekonomista mBank. – Kolejne to osoby młode, słabo wykształcone i ci, którzy są blisko emerytury. Zagrożeni zwolnieniem są także pracownicy na umowach cywilno-prawnych, których można pozbyć się z dnia na dzień. Wypowiedzenia są zwykle wręczane ostatniego dnia miesiąca, więc można powiedzieć, że dziś kończy się w Polsce rynek pracownika. O żądaniach płacowych można kompletnie zapomnieć. Zresztą w tej sprawie już zmierzaliśmy w tym kierunku przez ostatnie 1,5 roku. Presja płacowa mocno wyhamowała. Trudniejsza sytuacja na rynku pracy już powoli zaczynała nas dopadać, natomiast nikt nie mógł przewidzieć takiego uderzenia w gospodarkę, z jakim mamy do czynienia w tej chwili. Tego nie pamięta żaden żyjący.