Rząd chce wprowadzić jednorazowy dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł. To kolejny pomysł na pomoc gospodarstwom domowym w dobie kryzysu energetycznego po tym, jak rekompensaty dla sprzedawców węgla okazały się niewypałem. - Myślę, że jest to znacznie prostszy i bardziej czytelny pomysł - komentował w programie "Newsroom" WP Daniel Czyżewski, analityk portalu Energetyka24. - Jeżeli założymy, że jednemu gospodarstwu potrzeba zimą średnio 4-5 ton węgla, a cena tony tego surowca to 3 tys. zł, to jedną tonę rząd "dorzuci" gospodarstwom domowym. To około 20-25 procent rocznego zapotrzebowania, więc myślę, że jest to już spore odciążenie. Z drugiej strony może być niewystarczające, bo rok temu za tonę węgla płaciło się tysiąc złotych, a wcześniej jeszcze mniej. Dlatego taka duża podwyżka, kilkusetprocentowa, może być dla niektórych nie do przejścia. Myślę, że dopłaty mogłyby być nawet większe i sięgać 50 procent kosztów. Decyzja jednak należy do rządu - dodał.