już mnie nic nie zdziwi. Ataki na nasze najbardziej wydajne gałęzi godpodarki- transport, węgiel kamienny, a teraz żywność jestem ciekaw co później wymyślą. Konkurencja z UE nie daje rady to próbuję załatwić naszych producentów kontrolami, dyrektywami itp., chce/ mam zrobić konkurencję w postaci umowy z Ameryką południową na import mięsa, pytanie kto na tym najbardziej straci, a kto zyska? statki będą przypływać przecież do zachodniej europy i po innej cenie niż import z Polski i na pewno niższej. Co do jakości produktów. jak jest coś produkowane na skalę przemysłową to odbija się to na jakości, ale jest niższa cena. Jak jest produkowane u mniejszego producenta to wyższa jakość, wyższa cena, której przeciętny Kowalski w Polsce nie zapłaci. Do tego dochodzi w dużej mierze czynnik ludzki tzn. podejścia do wykonywanych obowiązków i zasad bezpieczeństwa żywienia