Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, Zachód postanowił odejść od rosyjskich surowców energetycznych, by ograniczyć Władimirowi Putinowi fundusze na prowadzenie inwazji. Na cios tych sankcji w rosyjski budżet będzie trzeba jednak poczekać. Dane statystyczne wskazują, że trwający rok kalendarzowy Moskwa zamknie z większymi wpływami naftowo-gazowymi niż w 2021 r. - Głównie dzięki temu, że są wysokie ceny zarówno ropy, jak i gazu, co przekłada się na to, że Rosjanie uzyskują odpowiednie wpływy z podatku od wydobycia, ale też z ceł eksportowych na surowce. To jest pewien paradoks, bo np. wolumeny eksportu gazu spadają, a to się nie przekłada na wpływy z tego sektora - mówił w programie Newsroom WP dr Szymon Kardaś, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. Analityk zaznaczył jednak, że straty związane z odejściem UE od rosyjskich surowców energetycznych, są już widoczne w założeniach budżetowych Rosji na najbliższe lata.