- Pojęcie "zemsta" jest mocno promowane przez odchodzących nominatów PiS, ale ja wolę nazywać rzeczy po imieniu - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Michał Romanowski, specjalista w zakresie prawa cywilnego i handlowego. – Zawsze jest problem z jakimś wpływem polityków na spółki skarbu państwa. Ale skala tego, co się działo w ostatnich ośmiu latach, jest wprost niewiarygodna. Żeby nie być gołosłownym, przypomnę wywiad prezesa Daniela Obajtka dla opiniotówrczego dziennika, w którym mówi, że nie jest hipokrytą i potwierdza, że jest nominatem partii PiS. Przyznał, że jego celem jest realizacja polityki PiS i wyrugowanie z Polski Niemców i Francuzów, a przykładów mogę podać więcej. To świadczy o tym, że staranne, profesjonalne zarządzanie spółką, powierzone prezesowi przez akcjonariuszy, znalazło się w stanie śmierci klinicznej. Doszło do prywatyzacji, ale nie w tym sensie, o którym myślał prof. Leszek Balcerowicz. To nie jest kwestia zemsty, a tego co prawo spółek przewiduje, a więc kontroli zarządzania spółką. Sprawdza się, czy prezes w swoich decyzjach kierował się celem pomnożenia majątku spółki. Raz do roku dochodzi do kontroli. Jeśli ocena jest negatywna, dochodzi do odmowy udzielenia absolutorium, a to może prowadzić do odpowiedzialności cywilnej a także karnej. Pierwszą jaskółkę już mamy. Odchodzący zarząd spółki Enea ogłosił, że wytoczył powództwo przeciwko byłym członkom zarządu i rady nadzorczej w związku z zaangażowanie spółki w projekt Ostrołęka. To nie jest zemsta, a skutek wymaganego prawem i zdrowym rozsądkiem rozliczenia, które pokaże, w jaki sposób odbywało się zarządzanie publicznym majątkiem. Na to wielokrotnie zwracał uwagę legendarny inwestor Warren Buffett. To jest próba zagłuszenia tego co jest nieuchronne, tego że czas bezkarności kończy się – uważa gość Wirtualnej Polski.
rozwiń