- Ten wskaźnik, oparty o dane z Google Trends już pozwolił nam przewidzieć szczyt drugiej fali epidemii - tak o narzędziu wykorzystywanym przez analityków PKO BP mówi główny ekonomista banku Piotr Bujak. Gość programu "Newsroom" podkreślał, że jest to wskaźnik niezależny od oficjalnych statystyk, które mogą być obarczone pewnymi błędami. Analitycy sprawdzają na przykład, czego Polacy szukają w wyszukiwarce Google. I skoro częstotliwość wyszukiwań dotyczących pospolitych objawów koronawirusa rośnie, to prawdopodobnie w ciągu kilku dni wzrośnie też liczba odnotowanych przez resort zdrowia zachorowań. - Dzięki temu pozwala nam to przewidzieć to, co się może wydarzyć w krótkim okresie - podkreśla Bujak.