- Decyzja być może zapadnie w piątek - mówił w programie "Newsroom" prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. epidemii, pytany o całkowite zamknięcie szkół i przedszkoli. - To jest olbrzymi problem dla społeczeństwa, bo małe dzieci potrzebują opieki, a wtedy rodzice nie mogą pracować. Większość młodych lekarzy i pielęgniarek ma dzieci. Bardzo trudno byłoby ich zastąpić. A personel medyczny zaczyna chorować - wyjaśniał prof. Horban. Ekspert pytany o to, jak wyglądałby ew. całkowity lockdown, o którym rząd może zadecydować jeszcze w tym tygodniu, odpowiedział, że trwałby ok. miesiąca. Zamknięte byłyby wtedy nie tylko wszystkie szkoły, ale też punkty usługowe, a Polacy zostaliby poproszeni o jak najrzadsze wychodzenie z domów. - To byłaby powtórka z rozrywki z wiosny. To bardzo brutalne działanie i ostateczność - wyjaśniał ekspert.