Cyfrowe Trójmorze zjeżdża do Warszawy na CEE Digital Summit. - Unia Europejska, jako jeden organizm, wciąż jest podzielona na dwie części, które są w różnym stopniu scyfryzowane. Nasza część Europy cały czas goni Zachód, musi nasycać swoje rynki nowymi technologiami. Stąd niezbędne jest inne spojrzenie choćby na niektóre regulacje na poziomie Unii Europejskiej, by stymulować nasz rynek i nadganiać kilkudziesięcioletnie zaległości zapuszczenia technologicznego. Stąd ważne, byśmy jako region mówili jednym głosem, twardo obstawali przy naszych priorytetach - powiedział w "Money. To się liczy" Michał Kanownik, prezes ZIPSEE, członek rady ds. cyfryzacji w KPRM. - Musimy też uświadomić sobie, ale i lokalnym firmom, małym i średnim przede wszystkim, że mają potencjał, by aspirować do gracza nie tylko lokalnego, ale i globalnego. Pieniądze czekają, bo pamiętajmy, że jako region mamy do wykorzystania ogromne środki choćby z Krajowych Planów Odbudowy, które muszą być wydatkowane na inwestycje cyfrowe, które odpowiednio pobudzą ten sektor gospodarczy. Do tego dzięki stworzeniu lokalnych regulacji uda nam się ściągnąć kolejne inwestycje światowych graczy. Szczególnie istotne jest, by tutaj lokować centra badawczo-rozwojowe wielkich koncernów, które będą zapleczem dla młodych inżynierów, żeby zdobywali wiedzę i doświadczenie, jak pracować z największymi podmiotami na świecie. Żeby też nabierali takiej odwagi rynkowej, a po zdobyciu doświadczenia, tworzyli własne firmy, produkty i usługi. W Polsce mamy świetną sekcję firm z sektora cyberbezpieczeństwa, to pokazuje potencjał. My tu już nie mamy się czego wstydzić, ale musimy w większym stopniu wesprzeć pozostałe sektory, żeby nabrały chęci i odwagi, ale też zdobyły partnerów na całym świecie - dodał.