- Węgry są w kryzysie ekonomicznym, ale nie można mówić o krachu. Dług publiczny Węgier jest wyższy niż w Polsce, przekracza 70 proc., ale znajdziemy kraje na świecie, które są w jeszcze gorszej sytuacji - powiedział w programie „Newsroom” WP Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej. - W prognozach jest wzrost gospodarczy. Istotne jest jednak to, co dzieje się w UE, w krajach takich jak Niemcy, czy w Austrii. Udział Niemiec w gospodarce Węgier jest olbrzymi, większy niż w Polsce. Jeśli w Niemczech sytuacja będzie się pogarszać, to odbije się do na Węgrzech. Ale Orban w ubiegłym roku wygrał wybory, wynik był powalający, ma ogromne poparcie. Teraz nastroje się pogorszyły, ale nie ma dramatu. Orban wspiera swój elektorat. Nienawidzi Budapesztu, bo tam wygrała opozycja. Razem z przedmieściami jest to jedna trzecia mieszkańców kraju. Ale Orban ma pełną kontrolę nad mediami, wszystkimi instytucjami oraz sitwę, która rządzi krajem, utrzymując się z korupcji. Dopóki nie dojdzie do jakiejś katastrofy ekonomicznej, to on ma cztery lata rządzenia.
rozwiń