Pierwotna powierzchnia tego wrocławskiego lokalu, w którym był kiedyś zakład introligatorski, wynosiła 22 mkw. Nasz bohater, pan Krzysztof, kupił go w 2015 r. na aukcji miejskiej. Wydał 105 tys. zł, całkowicie "wypompowując się", jak wspomina, z pieniędzy. Od początku widział w lokalu potencjał. Szybko wpadł na pomysł, aby powiększyć swoje nowe mieszkanie o kostkę, którą dobudował na tarasie. Miał jednak problem: w naszym kraju nie da się kupić przestrzeni powietrznej. - W Polsce, żeby coś kupić, musi to być ograniczona kubatura. Ścianami, sufitem, podłogą - wyjaśnia Krzysztof Grześków. - W Nowym Jorku można kupić przestrzeń powietrzną, ale my do tego dopiero dochodzimy - dodaje. Żeby wybudować coś na przestrzeni wspólnej, czyli na tarasie, musiał zwrócić się więc do wspólnoty z prośbą o podjęcie uchwały, która dała mu prawo do dysponowania nieruchomością. Na jej podstawie zrobił projekt budowlany, który złożył do urzędu miasta. Dobudowana kostka ma 20 mkw., ale dzięki temu, że jest w całości przeszklona - z wyjątkiem dachu - sprawia wrażenie znacznie większej. Właściciel zastosował jeszcze inne sprytne rozwiązania "powiększające" przestrzeń: zrezygnował z wolnostojących szafek, a zamiast tego zrobił pięć dużych schowków w podłodze, podwiesił blaty stołów tak, że można je rozkładać tylko wtedy, kiedy są potrzebne, a lodówkę w mikroskopijnej kuchni zawiesił nad płytą i zlewem. Ciekawostką, na którą warto zwrócić uwagę, jest to, że mieszkanie Krzysztofa sąsiaduje z piekarnią. Dobudówka jest więc zimą podgrzewana od spodu przez pracujący w piekarni piec, dzięki czemu można zaoszczędzić na ogrzewaniu. Latem piec jest wyłączany. Więcej o kosztach utrzymania i całej inwestycji mówi w programie "Pomysł na dom" Kuba Jankowski.
rozwiń