Galerie handlowe będą zamknięte przynajmniej do końca stycznia. Właściciele firm odzieżowych walczą o przetrwanie i coraz bardziej martwią się o przyszłość. - Pierwsza tarcza była skuteczna. Udało się, przy pomocy ministerstwa rozwoju, wynegocjować z galeriami porozumienie w sprawie czynszów. Teraz sytuacja jest dużo trudniejsza – powiedział w programie "Newsroom" Igor Klaja, prezes 4F. – Ja się obawiam o kondycję. Wielu najemców nie ma możliwości przetrwać kolejnych dni i tygodni, więc może się okazać, że po otwarciu galerii zamknięte będzie 20 – 30 proc. sklepów. Na początku pandemii prezes 4F zadeklarował, że nie zwolni ani jednego pracownika. Słowa dotrzymał, ale jeśli galerie nie zostaną szybko otwarte, to może się okazać, że zwalniania pracowników nie uda się uniknąć. - Obniżyliśmy wszystkie inne koszty. Jeśli ta data będzie przeciągana, zostanie mi tylko zmniejszanie zatrudnienia – powiedział Klaja. – Ludzie zaczynają się bać, ja widzę ogromną dawkę niepokoju w swojej firmie.