Na rynek pracy weszły osoby, o których czasem mówi się, że są "urodzone ze smartfonem w ręku". Od dziecka byli podłączeni do sieci, gdzie wymieniali się wiadomościami ze znajomymi, przeglądali media społecznościowe, a to wszystko z włączonym telewizorem w tle. Dziś na dźwięk wibracji reagują niemal instynktownie. Ręka od razu sięga po telefon.
Nie lepiej było też na spacerze po mieście. Z każdej strony o ich uwagę walczyły kolorowe reklamy, banery, ekrany. Efekt? Młodzi są dziś przebodźcowani i to w momencie rozpoczęcia kariery. A to prosta droga do wypalenia zawodowego niemal już na starcie.
Czym jest przebodźcowanie?
Najpierw trzeba zrozumieć, czym w ogóle jest przebodźcowanie (lub też przestymulowanie). To po prostu przeciążenie układu nerwowego nadmiarem bodźców. Dziś jest na nie narażona w zasadzie większość z nas. Jak pisała Sue Palmer w książce "Toksyczne dzieciństwo", cywilizacja dziś rozwija się szybciej niż ewolucja.
Zgadza się z nią szereg lekarzy i psychologów. Ilość nowinek cyfrowych i technologicznych wokół nas stale się zwiększa, co przekracza nasze zdolności poznawcze. A o to, czym to grozi, serwis Pracuj.pl zapytał dr Lidię D. Czarkowską, psycholożkę, socjolożkę i antropolożkę, dyrektorkę Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reakcja na nadmiar bodźców, która powstaje w organizmie, jest typową reakcją stresową. Najpierw podnosi się adrenalina i noradrenalina, które powodują m.in. napływ krwi do mięśni szkieletowych i przyspieszone bicie serca, czasem nawet skurcze żołądka i zatrzymanie wody w organizmie. Jeśli bodziec jest silnie aktywujący, jesteśmy gotowi do reakcji w postaci walki lub ucieczki, natomiast bardzo intensywny i niespodziewany bodziec może wręcz wywołać w nas paraliż – wyjaśniała dr Lidla D. Czarkowska.
Wskazała zarazem, że w reakcji na przestymulowanie nasz organizm produkuje w nadmiarze kortyzol, czyli – jak go określiła ekspertka – hormon mobilizacji. W określonych sytuacjach jest on nam potrzebny. Dzięki niemu możemy pracować na wyższych obrotach, potrzebujemy mniej snu i poprawia się nasza pamięć, co przydaje się np. przy zadaniach z deadline’em lub w trakcie nauki do egzaminu. Z czasem organizm musi mieć możliwość odpoczynku, by kortyzol spadł. Przebodźcowanie sprawia jednak, że stale jesteśmy na nadmiernie zmobilizowani, przez co nie mamy możliwości efektywnie się zresetować.
Pokolenie Z i millenialsi są przebodźcowani. Szefowie muszą zmienić dla nich swój styl komunikacji
Z tym właśnie zmagają się młodzi z pokolenia Z i millenialsów (czyli generacji Y), co potwierdzają ekspertki, z którymi rozmawiał money.pl. Beata Wolska, HR Consultancy Manager, Randstad Polska wprost przyznaje: przebodźcowanie to problem, z którym zmaga się w dużej mierze najmłodsze pokoleniu na rynku.
Efektywne ułożenie sposobu pracy z generacją Z bywa obecnie sporym wyzwaniem dla wielu firm. We współpracy z najmłodszymi pracownikami warto zadbać o dopasowany do nich sposób komunikacji. Aby praca przebiegała w sposób wydajny i skuteczny, komunikacja powinna być przede wszystkim bezpośrednia oraz krótka. Wpływ na zdecydowanie lepszy odbiór tego typu przekazów ma między innymi rodzaj konsumowanych przez nich mediów – tłumaczy Beata Wolska.
Jak zatem przebodźcowanie wpływa na komunikację? Przedstawicielka Randstad Polska podkreśla, że u młodych widać zwiększoną ulotność informacji. Są oni przyzwyczajeni do tego, że nie muszą trzymać wszystkiego w pamięci, gdyż w razie potrzeby szybko znajdą potrzebną wiedzę w sieci. Jednak w przypadku pracy nie zawsze tak będzie.
– Kluczem do sukcesu w takim przypadku, oprócz wspomnianej wcześniej, dopasowanej do odbiorcy komunikacji, może być wprowadzenie nawyku e-mailowego potwierdzania zadań czy obowiązków. Dodatkowym udogodnieniem będzie też prowadzenie tablicy zadań. Pomoże to wyeliminować sytuacje, w których nasz pracownik zapomni o ustaleniach poczynionych w trakcie rozmowy – podpowiada ekspertka.
Przebodźcowanie młodych ludzi często wiąże się z wyzwaniem z samoregulacją i gratyfikacją. Cenną informacją dla przełożonego jest to, z czego wynika dane zachowanie, jakie są zależności – dlatego każda firma powinna wyposażyć swoich menedżerów w wiedzę na temat mechanizmów psychologicznych, związanych z funkcjonowaniem człowieka – podpowiada w rozmowie z money.pl Agnieszka Krzemień, ekspertka ds. rozwoju i zarządzania karierą w ManpowerGroup Talent Solutions.
Jak zdobyć taką wiedzę? Choćby za sprawą webinarów i szkoleń organizowanych przez specjalistów. – Z drugiej strony szkolenia skierowane są też do pracowników, którzy borykają się z tymi wyzwaniami, pomagają im zidentyfikować przyczyny i wdrożyć potrzebne rozwiązania, zaczynając od najprostszych praktyk jak ograniczenie czasu spędzonego przed snem z telefonem czy praktykowanie uważności – dodaje Agnieszka Krzemień.
Zadowolenie z pracy gwałtownie spada
Milena Grela-Parandyk, dyrektorka Działu Medyczno-Terapeutycznego w Helping Hand, psycholożka kliniczna i psychoterapeutka, w rozmowie z money.pl punktuje, że pracownik, który czuje, że ma wsparcie od szefostwa i wie, że firma o niego dba i się nim opiekuje, to pracownik szczęśliwy. A dzięki temu poprawiają się jego wyniki w pracy. Do zmotywowania go nie zawsze wystarczy wyższa pensja; czasem potrzebna jest troska o niego i jego samopoczucie.
Beata Wolska zauważa, że zadowolenie młodych z pracy może szybko spaść tuż po zatrudnieniu. – Najmłodsi przyzwyczajeni są do wielu bodźców, mogą czuć się więc rozczarowani czy nawet przytłoczeni tym, że ich codzienność nie jest równie interesująca co życie ich internetowych idoli. A najprawdopodobniej praca, której się podejmą, będzie, przynajmniej w początkowej fazie, opierała się głównie na nauce nowych umiejętności i powtarzaniu podobnych czynności – zauważa.
Stąd może brać się bardzo niskie zadowolenie z wykonywanych obowiązków, co opisywaliśmy w money.pl na przykładzie badania Pracuj.pl. Wynika z niego, że tylko 56 proc. przedstawicieli pokolenia Z jest zadowolona z pracy. Niewiele lepiej wygląda sytuacja wśród millenialsów, gdzie odsetek zadowolonych wynosi 59 proc.
Prosta droga do wypalenia zawodowego
Wszystkie ekspertki podkreślają, że przebodźcowanie i nadmierny nacisk na pracownika, by robił "szybciej i więcej", finalnie prowadzą do wypalenia zawodowego. – Operując wyłącznie oczekiwaniem produktywności, zaczynamy traktować pracownika przedmiotowo. W końcu odejdzie, skończy na zwolnieniu albo u lekarza-psychiatry. Stres, zwłaszcza przewlekły, niszczy mózg. Ubywa komórek nerwowych, mniej jest też połączeń pomiędzy nimi, a człowiek doznaje pogorszenia funkcji poznawczych, pamięci i… coraz gorzej toleruje stres – mówi Milena Grela-Parandyk.
Indeed.com, amerykańska strona z ofertami pracy, w swoim badaniu już w 2021 r. wskazywała, że 59 proc. millenialsów i 58 proc. "zetek" odczuwa wypalenie zawodowe. Portal zresztą sugeruje, że obecnie wyniki te mogą być jeszcze gorsze.
Nieprzypadkowo zresztą to schorzenie w 2019 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11). Nieleczone może prowadzić do szeregu innych chorób psychofizycznych. Wiąże się z nim m.in. brak poczucia samorozwoju, niemożność rozgraniczenia życia prywatnego i zawodowego czy wyczerpanie emocjonalne.
Wśród osób, których dotknął ten problem, pojawia się też tzw. syndrom oszusta. To poczucie, że każdy nasz sukces w pracy wziął się z przypadku, a tak naprawdę nasze umiejętności są ograniczone i nieprzystające do zawodu, który wykonujemy. Dotknięci nim pracownicy żyją w przeświadczeniu, że nie zasługują na pensję, którą otrzymują. Każdego dnia też zmagają się z obawą, że są głównymi kandydatami do zwolnienia. Jak temu przeciwdziałać? Rola menedżera w tym przypadku jest ogromna, bo to on zna potrzeby pracownika, więc może wykazać się empatią.
Wysłuchanie, empatyczne podejście, rozmowa z autentycznym zaciekawieniem, chęć i gotowość wspierania pracownika w jego codziennych wyzwaniach i rozwoju, z ukierunkowaniem na to, by stawali się samodzielni, jest podwaliną skutecznej pracy menedżerskiej. Można zauważyć, że młodzi pracownicy oczekują od swoich liderów wspierającego stylu zarządzania i empatii. Jako że młodych pracowników charakteryzuje wysoka świadomość w zakresie zdrowia psychicznego, nie akceptują toksycznych relacji i toksycznego miejsca pracy, ich liderzy muszą odpowiedzieć na ich potrzeby w tym obszarze i budować zaufanie, szacunek u młodych pracowników – podpowiada Agnieszka Krzemień.
– Wypalenie zawodowe, stres, lęki, depresja - to tylko niektóre z problemów, o których słyszymy coraz częściej, dlatego tak istotne jest, aby wprowadzać w firmach psychoedukację, aby wyposażyć menadżerów i działy HR w umiejętność zauważenia sygnałów ostrzegawczych i symptomów problemów oraz przeprowadzenia rozmowy wspierającej i zachęcającej pracownika do skonsultowania trudności ze specjalistą – kończy Milena Grela-Parandyk.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.