Nir Eyal ze Stanfordu w swoim artykule na stronie cnbc.com zauważa, że wszyscy marzą o wychowaniu dzieci inteligentnych i skupionych. W XXI w. jest to szczególnie trudne, gdyż młodzi są otoczeni zewsząd ekranami komputerów, telewizorów, telefonów itd. W takim środowisku łatwo o rozproszenie cyfrowe.
Ile kosztuje wychowanie dziecka? Zawrotne liczby
Ekspert idzie krok dalej i podkreśla, że z czasem ludzie podzielą się na dwie grupy: osoby, które pozwolą kontrolować swoim czasem i uwagą (a w konsekwencji i życiem) i osoby, które będą mogły powiedzieć o sobie, że są "nierozpraszalne". Dzięki temu będą miały pełną władzę nad własnym skupieniem.
"Nierozpraszalność" kluczową cechą w obecnych czasach
Mało którzy rodzice uczą jednak swoje dzieci, jak kontrolować swoją własną uwagę. W zasadzie to nawet nie wiemy, jak właściwie przygotowywać swoje pociechy i dać im narzędzia do przetrwania w czasach globalnej cyfryzacji. Dlatego też ekspert na własnym przykładzie pokazuje, jak można im to zapewnić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zatem trzeba zrobić przede wszystkim? Dać autonomię dzieciom w kontrolowaniu własnego czasu. Tak to tłumaczy:
Pozwolenie im na to jest ogromnym darem; nawet jeśli od czasu do czasu zawodzą, porażka jest częścią procesu uczenia się. Rodzice muszą zrozumieć, że powierzanie dzieciom odpowiedzialności jest w porządku, ponieważ tylko wtedy, gdy oswoją się z monitorowaniem własnego zachowania, nauczą się zarządzać własnym czasem i uwagą.
Uzmysłów i negocjuj
Za przykład przywołuje swoją historię. Jego 5-letnia córka w pewnym momencie często nalegała, że nadszedł "czas na iPada" i swoje chciała wymusić protestami. Aby uzmysłowić jej, jak nadmierne ślęczenie przed ekranem może być dla niej niebezpieczne, Nir Eyal i jego żona sięgnęli po naukę Richarda Ryana, badacza zajmującego się czynnikami wpływającymi na ludzkie życie.
Wyjaśniliśmy, najprościej jak potrafiliśmy, że zbyt dużo czasu spędzanego przed ekranem odbywa się kosztem innych rzeczy. Jako przedszkolak uczyła się odmierzać czas, więc mogliśmy wyjaśnić, że jest go tylko tyle na rzeczy, które lubiła. Spędzanie zbyt dużej ilości czasu z aplikacjami i filmami oznaczało mniej czasu na zabawę z przyjaciółmi w parku, pływanie na basenie lub bycie z mamą i tatą – pisze ekspert Stanforda.
Wskazali też, że aplikacje są tworzone specjalnie w ten sposób, by wyrobić nawyk oglądania i utrzymać ich użytkowników w nałogu. Ważne bowiem jest, by dzieci zrozumiały, jakie intencje przyświecają producentom ich ulubionych programów.
Choć wydawało się, że 5-letnia dziewczynka może nie zrozumieć tych wszystkich zależności, to jednak efekt przeszedł wszelkie oczekiwania rodziców. Kiedy zapytali córkę, ile czasu przed ekranem uważa za dobre dla siebie (czym dali jej autonomię), to ona nie odpowiedziała "cały dzień", czego się spodziewali. Zamiast tego wskazała, że chciałaby obejrzeć dwa programy dostępne w serwisie streamingowym, trwające łącznie ok. 45 minut.
"Czy 45 minut wydaje ci się odpowiednią ilością czasu przed ekranem dziennie?" – szczerze zapytałem. Przytaknęła, zgadzając się, a po uśmiechu mogłem stwierdzić, że czuła, że dostała lepsze warunki umowy. Jeśli chodzi o moją ocenę, 45 minut było w porządku, ponieważ pozostawiało mnóstwo czasu na inne zajęcia – relacjonuje Nir Eyal.
Ekspert zapowiedział też, że jeżeli dziewczynka nie będzie dotrzymywać warunków porozumienia, to będą musieli wrócić do tej rozmowy. Okazało się jednak, że nie ma takiej potrzeby. Córka, dziś już 10-letnia, nadal ustala sobie sama harmonogram i czas, jaki spędza przed ekranem. Stała się w ten sposób "nierozpraszalna".
Przebodźcowanie plagą obecnych czasów
Problem nadmiernego oddziaływania ekranów na nasze zdrowie opisywaliśmy w money.pl na przykładzie millenialsów i pokolenia Z. Osoby te są nadmiernie przebodźcowane. A co to znaczy?
Przebodźcowanie (lub też przestymulowanie) to przeciążenie układu nerwowego nadmiarem bodźców. Dziś jest na nie narażona w zasadzie większość z nas. Jak pisała Sue Palmer w książce "Toksyczne dzieciństwo", cywilizacja dziś rozwija się szybciej niż ewolucja.
Zgadza się z nią szereg lekarzy i psychologów. Ilość nowinek cyfrowych i technologicznych wokół nas stale się zwiększa, co przekracza nasze zdolności poznawcze. A o to, czym to grozi, serwis Pracuj.pl zapytał dr Lidię D. Czarkowską, psycholożkę, socjolożkę i antropolożkę, dyrektorkę Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego.
Reakcja na nadmiar bodźców, która powstaje w organizmie, jest typową reakcją stresową. Najpierw podnosi się adrenalina i noradrenalina, które powodują m.in. napływ krwi do mięśni szkieletowych i przyspieszone bicie serca, czasem nawet skurcze żołądka i zatrzymanie wody w organizmie. Jeśli bodziec jest silnie aktywujący, jesteśmy gotowi do reakcji w postaci walki lub ucieczki, natomiast bardzo intensywny i niespodziewany bodziec może wręcz wywołać w nas paraliż – wyjaśniała dr Lidla D. Czarkowska.
Wskazała zarazem, że w reakcji na przestymulowanie nasz organizm produkuje w nadmiarze kortyzol, czyli – jak go określiła ekspertka – hormon mobilizacji. W określonych sytuacjach jest on nam potrzebny. Dzięki niemu możemy pracować na wyższych obrotach, potrzebujemy mniej snu i poprawia się nasza pamięć, co przydaje się np. przy zadaniach z deadline’em lub w trakcie nauki do egzaminu. Z czasem organizm musi mieć możliwość odpoczynku, by kortyzol spadł. Przebodźcowanie sprawia jednak, że stale jesteśmy na nadmiernie zmobilizowani, przez co nie mamy możliwości efektywnie się zresetować.
Kim jest Nir Eyal?
Nir Eyal to absolwent i ekspert Graduate School of Business Stanforda. Pisze, prowadzi konsultacje i uczy na temat skrzyżowania psychologii, technologii i biznesu. Napisał książkę: "Indistractable: How to Control Your Attention and Choose Your Life" (pol. "Nierozpraszalność: Jak kontrolować swoją uwagę i wybrać swoje życie").
Opracowanie: Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl