Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Losik
|
aktualizacja

Oto "lista wstydu" po roku wojny. Są polskie firmy, które wciąż działają w Rosji

Podziel się:

Po wybuchu wojny w Ukrainie wiele międzynarodowych (głównie zachodnich) firm zdecydowało się opuścić Rosję, by nie dokładać ręki do inwazji. "Exodus" nie był jednak pełny. Po roku konfliktu w reżimie Putina wciąż działają niektóre firmy z Polski.

Oto "lista wstydu" po roku wojny. Są polskie firmy, które wciąż działają w Rosji
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy (GETTY, Bloomberg)

Sankcje wobec Rosji za inwazję na Ukrainę nakładane są zarówno z poziomu państw, jak i prywatnego sektora. Po tym, jak w mediach pojawiły się relacje o zbrodniach wojennych na okupowanych przez Rosjan terenach, międzynarodowy biznes w większości podjął decyzję, że opuści reżim Putina, by nie dokładać się do funduszu na prowadzenie wojny.

Reakcję przedsiębiorstw na zbrojną napaść bada m.in. Uniwersytet w Yale przy współpracy z Kijowską Szkołą Ekonomii (KSE). Tak powstaje codziennie aktualizowana "lista wstydu" pokazująca, które firmy postanowiły zakończyć, zawiesić i ograniczyć działalność w Rosji, a które czekają na bieg wydarzeń lub funkcjonują tam bez zmian.

Z "listy wstydu" KSE dowiadujemy się, że działalność w moskiewskim reżimie kontynuują trzy spośród 51 polskich, które obecne były na rosyjskim rynku 24 lutego 2022 r. Ponad 20 porzuciło Rosję lub jest w trakcie tego procesu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny surowców mocno spadają. "Inflacja od kwietnia zacznie spadać szybciej"

Firmy z Polski, które wciąż działają w Rosji

KSE informuje, że działalność w reżimie kontynuują następujące spółki z Polski: APS Energia, której systemy zapewniają funkcjonowanie elektrowni jądrowych, producent opon Makrochem. Do tego kijowska szkoła wymienia w tej grupie polski oddział grupy SWISS (Krono).

Powyższe firmy nie odpowiedziały na pytania "Rzeczpospolitej" o prowadzenie biznesu w Rosji. Redakcja money.pl także czeka na komentarz od spółek na "liście wstydu". W kraju Putina ponadto działają, ale wstrzymując dalsze inwestycje, m.in. producent leków Polpharma, producent opakowań metalowych (np. puszek) Canpack oraz Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych.

- Cały czas szukamy optymalnego rozwiązania - odpowiada na pytania "Rz" Katarzyna Czachowska, koordynatorka biura prezesa grupy TZMO, mającej 56 spółek w 18 krajach. I dodaje, że firma ograniczyła sprzedaż produktów w Rosji m.in. do higieny kobiecej oraz dziecięcej.

Spółka Canpack przekazała natomiast dziennikowi, że produkuje puszki w swoich dwóch rosyjskich fabrykach. "W Rosji mamy setki oddanych pracowników, z których wielu pracuje dla nas od ponad dekady. Pracownicy ci nadal obsługują nasze dwie fabryki aluminiowych puszek napojowych zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, sankcjami i kontrsankcjami, przy czym zakłady te koncentrują się na rynku lokalnym" - głosi oficjalny komunikat firmy.

Polskie firmy, które postanowiły opuścić Rosję po ataku na Ukrainę

Kilkanaście firm z Polski zadeklarowało całkowite opuszczenie Rosji. Nie jest to proces prosty i szybki, na co zwracały uwagę, gdy media przedstawiały "listę wstydu" w połowie 2022 r. Zwłaszcza że Władimir Putin za wszelką cenę stara się utrudniać porzucanie rosyjskiego rynku. Firmy muszą np. być gotowe na niejako sprzedanie za półdarmo swoich zakładów. Tak zrobiła np. grupa Renault, ale nie każdy podmiot na to stać.

Drzwi za sobą w Rosji, jak podaje KSE, zamknął już m.in. producent odzieży LPP Group. Po 20 latach na rynku. - Oznaczało to dla spółki wycofanie z dotychczas najbardziej perspektywicznego rynku, który przynosił firmie ok. 25 proc. przychodów, i rezygnację z sieci sprzedaży obejmującej blisko 600 salonów stacjonarnych - mówi "Rz" Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

Yale i KSE podają ponadto, że reżim Putina opuściły (lub są w trakcie) m.in. Allegro, Bakoma, CD Projekt, Comarch, Ciech, Dino Polska, Hortex, Orlen Lietuva, PGNiG, PKO BP, InPost, PZU SA, Wear Medicine i Żabka.

Niedługo po rozpoczęciu inwazji na wyjście z Rosji zdecydowało się też CCC. - Sprzedaż w tym kraju odpowiadała za ok. 2 proc. przychodów Grupy CCC. Planowane w Rosji inwestycje przekierowaliśmy na kraje CEE (Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej - przyp. red.) - mówi "Rz" Marta Rzetelska, rzeczniczka prasowa CCC. 39 sklepów stacjonarnych firmy wraz z asortymentem oraz działem sprzedaży online nabył rosyjski właściciel.

Wojna w Ukrainie. Polskie firmy nie przynoszą wstydu

Polska, jak wynika z danych Kijowskiej Szkoły Ekonomii, jest w czołówce państw, których firmy postanowiły opuścić rosyjski rynek po napaści zbrojnej na Ukrainę. KSE podaje, że na taki ruch zdecydowało się ok. 70 proc. podmiotów.

Podobną skalą "exodusu" mogą pochwalić się m.in. Finlandia, Szwecja, Litwa czy Irlandia. Na przeciwległym biegunie są np. Grecja, Niemcy, Chiny, Włochy, Indie, Południowa Korea, Turcja czy Węgry. Z tych krajów procentowo najmniej firm odeszło z Federacji Rosyjskiej.

Krótko po starcie inwazji wydawało się na podstawie publicznych oświadczeń firm, że do "exodusu" przystąpiła zdecydowana większość zagranicznych podmiotów. Z ustaleń mediów wynika jednak, że skala tego procesu nie jest taka, jakiej życzyłby sobie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Pomimo powszechnego oburzenia wojną, jedynie ok. 8,5 procent firm z Unii Europejskiej i krajów G7 opuściło Rosję - przekazał w styczniu belgijski dziennik "Het Laatste Nieuws", powołując się na badania uniwersytetu w St.Gallen oraz szkoły biznesu IMD w Lozannie.

Z "listy wstydu" na ukraińską listę międzynarodowych sponsorów wojny

Ukraińcy, widząc, że międzynarodowe firmy z takich czy innych powodów nie garną się do opuszczania Rosji, rozpoczęli kampanię, w której piętnują koncerny za pozostanie w reżimie Władimira Putina. Ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji wpisuje je na listę międzynarodowych sponsorów wojny.

Ostatnio znalazła się na niej sieć sklepów Auchan, która na początku wojny jasno oświadczyła, że nie może porzucić "pracowników, ich rodzin i klientów". Wyjaśniając też, że nie może odciąć rosyjskich dzieci od mleka czy innych produktów pierwszej potrzeby.

Tymczasem "Le Monde", portal śledczy Bellingcat i rosyjski Insider zebrały wspólnie dowody na to, że sieć Auchan jest zaangażowana w pomoc Rosji w prowadzeniu wojny. Rosyjski oddział francuskiej firmy ma dostarczać darmowe towary żołnierzom Putina walczącym w Ukrainie. Chodzi m.in. o narzędzia, papierosy i odzież.

Dziennikarze dotarli do wewnętrznych maili oraz świadków z rosyjskiej filii sieci, zweryfikowali zdjęcia oraz filmy publikowane w mediach społecznościowych, które ujawniły ten proceder.

Sieć kategorycznie wszystkiemu zaprzecza. "Te zarzuty w żaden sposób nie znajdują potwierdzenia w naszych wewnętrznych badaniach, które potwierdzają ścisłe przestrzeganie obowiązujących przepisów" - napisały władze Auchan w komunikacie.

Giganci, którzy zostali w Rosji

Na ukraińskiej liście międzynarodowych sponsorów wojny umieszczono już 15 firm z ośmiu krajów. Są tam m.in. sieć Leroy Merlin, Procter & Gamble, Mondi i Bonduelle.

Yale wymienia ponadto, że w Rosji bez zmian działają np. Calzedonia, Chipita, Diesel, Hard Rock Cafe, Lacoste, Mitsubishi Heavy Industries, Raiffeisen Bank International, Siemens Helthineers, Veolia, Yamaha, Zepter.

Działalność w Rosji kontynuują, ale bez inwestycji w rozwój, m.in. Airbus, Bayer, Bosch, Ecco, Giorgio Armani, Hilton, Hochland, HSBC, Huawei, Infosys, ING Bank, Nestle, Red Bull, Subway, Total Energies, Yokohama oraz Yves Rocher.

Jacek Losik, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl