- Są to historyczne zmiany w podatkach. Może faktycznie są pewne niedociągnięcia procesowe, nad którymi w dużej mierze już zapanowaliśmy dzięki rozporządzeniu. Pamiętajmy, że my, jako Ministerstwo Finansów, zderzyliśmy się z potężną maszyną propagandową po stronie przedsiębiorców - powiedział w "Money. To się liczy" Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. - Reforma została tak skonstruowana, że w pewnym sensie pozbawia ich części przywilejów. Jeżeli ktoś pracuje na umowie o pracę, to już miał liczoną stawkę zdrowotną od dochodów. W przypadku przedsiębiorców ta stawka była ryczałtowa. Ktoś mógł zarabiać 30, 40, 50 tys. zł, a składkę zdrowotną i tak płaciła 381 zł, z czego większą część odliczała od podatku i realnie płaciła 53 zł - dodał.