Wyrok TSUE będzie całkowicie bezstronnym stwierdzeniem czy stosowane przez banki praktyki były zgodne z prawem czy nie. Jeżeli faktycznie nie były zgodne z prawem to po prostu niepodważalnie znaczy, że część banków w sposób wyrachowany i bezczelny z pozycji siły po prostu OSZUKIWAŁA swoich klientów celem osiągnięcia korzyści majątkowej. Koniec, kropka.
Temat jest rozległy niemniej jednak osoby trzeźwo myślące wiedzą, że z powodu niekorzystnego dla banków wyroku TSUE:
1. nie będzie ŻADNEGO spowolnienia gospodarki ani negatywnego wpływu na budżet Państwa. Nie wzrosną też koszty bankowe. Po prostu banki (czyt. firmy, przedsiębiorstwa), które stosowały nielegalne praktyki celem zwiększenia zysków staną się mniej konkurencyjne i zostaną wyparte z rynku przez tańsze i uczciwe banki, których zarządy i akcjonariusze nie dali się swego czasu omamić chęcią pazernego zysku.
2. banki (czytaj: firmy, przedsiębiorstwa) też funkcjonują na wolnym rynku - lepszy wygrywa. Nieuczciwy, oszukujący, łamiący przepisy jest karany i przegrywa. Przypominam, że tylko niewielka część banków jest uwikłana w indeksowane kredyty walutowe. Pozostałe banki mają się dobrze i tylko cierpliwie czekają, aby zająć miejsce tych niebawem mniej konkurencyjnych ;-)
3. pojawi się szansa oddłużenia niemałej liczby osób oszukanych przez banki, które obecnie znajdują się w tragicznej sytuacji gdyż straciły wszystko co miały bo wpadły w spiralę zadłużenia, gdy po wzroście kursu franka ich zadłużenie z dnia na dzień dwu a nawet trzykrotnie przekroczyło wartość wszystkiego co posiadają - oczywiście ten punkt wzbudza wiele kontrowersji wśród kredytobiorców złotówkowych bo rzekomo widziały gały co brały więc teraz walutowcy pretensji mieć nie powinni, ale idąc tym tokiem myślenia to żaden konsument nie powinien mieć prawa do reklamacji, rękojmi bądź gwarancji bo widziały gały co kupowały - na szczęście dla wszystkich konsumentów te kwestie są już od dawna uregulowane, ale też swego czasu budziły wiele kontrowersji. Uregulowanie kwestii kredytów walutowych dopiero się rozpoczyna ;-)
4. uwikłane w indeksowane kredyty walutowe nie stracą żadnych 60 mld zł i nie obciążą w żaden sposób budżetu Państwa. Po prostu banki te nie osiągną planowanych wpływów. Chciwe banki, które nie patrząc na przyszłe konsekwencje wprowadziły na rynek ryzykowny dla nich instrument finansowy (co w końcu potwierdzi wyrok TSUE) teraz nagle otworzyły oczy i pod presją akcjonariuszy próbują zastraszyć opinię publiczną o konsekwencjach rzekomej straty. Sam Bank Millennium tylko w Polsce m. in. na niezgodnych z prawem kredytach indeksowanych w roku 2018 osiągnął zysk w wysokości 761 mln zł, w 2017 roku: 681 mln zł, w 2016 roku: 701 mln zł, w 2015 roku: 546 mln zł itd. Inne banki jeszcze więcej.
W lipcu 2019 r. ogłoszono, że Europejski Bank Centralny i niemiecki regulator finansowy BaFin prowadzą dochodzenie przeciw Commerzbankowi pod kątem ułatwienia jego spółce zależnej, mBankowi, sprzedaży toksycznych produktów finansowych w Polsce, a także w związku z potencjalnym uchylaniem się od płacenia podatków wynikającym z finansowania przez Commerzbanku toksycznych produktów finansowych mBanku powiązanych z CHF.
Niektórzy: sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, ministrowie, posłowie, właściciele mediów oraz inne decyzyjne bądź kształtujące opinię publiczną osoby też są właścicielami akcji banków uwikłanych w kredyty indeksowane i robią wszystko co możliwe by nie dopuścić do niekorzystnego dla banków rozwiązania problemu tych nieszczęsnych kredytów.
Skala oszustwa, propagandy i hejtu jest w Polsce tak ogromna, że musiało to dojść, aż do TSUE.