Piotr Konieczny, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, założyciel niebezpiecznik.pl tłumaczył, dlaczego tak trudno walczyć z plagą podszywania się pod numery infolinii banków. Doradził też, jak się na taką ewentualność zabezpieczyć. - Pierwsza zasada - jeśli dzwoni ktoś z banku, jak najszybciej musimy się rozłączyć. Nie ufać, nawet jeśli to prawdziwe połączenie, zignorować. Wtedy sami zadzwońmy do banku, zapytajmy, czego od nas chcieli. Jeśli to było coś związanego z bezpieczeństwem, przy naszym nazwisku będzie odpowiednia notatka, każdy konsultant udzieli nam tej odpowiedzi. Jeśli to był telefon marketingowy, mogą o tym nie wiedzieć, tak czy inaczej, niczego nie tracimy - mówi Konieczny. - Druga rada - musimy być wyczuleni na różnego rodzaju nowe warianty tych oszustw. Wyewoluowały w tę stronę, że to nie infolinia banku się z nami kontaktuje, a fałszywy pracownik Biura Informacji Kredytowej, z informacją, że pożyczka została nam przyznana, tylko pojawił się drobny problem z adresem. Ten wariant bazuje na tym, że ludzie przecież nie wnioskowali o pożyczkę, sami chcą, by pracownik banku pomógł rozwiązać problem. Oczywiście „pracownik” BIK z chęcią przełączy do takiego banku, oczywiście podstawionego - tłumaczy ekspert.
rozwiń