Prawie zerowe stopy procentowe to wysoka inflacja i niskie raty kredytów. Biorąc hipotekę, można wpaść w pułapkę taniego kredytu. Warto pamiętać, że gdy stopy procentowe wzrosną, tak tanio już nie będzie, raty kredytów również pójdą w górę. - Jeżeli miesięczny wzrost kredytów sięga ponad 6 miliardów złotych, to oznacza, że kredyty hipoteczne się nakręcają i musimy wyciągnąć wnioski z 2006 roku, gdy nakręcała się bańka na kredytach walutowych - powiedział w programie "Money. To się liczy" Paweł Borys, prezes PFR. - Wszyscy Polacy, którzy biorą kredyty hipoteczne, muszą mieć świadomość, że te stopy procentowe będą rosły i raty kredytów mogą rosnąć. Dlatego zachęcam do brania kredytów ze stałym oprocentowaniem i dużej ostrożności. Rata może będzie nieco większa, ale przynajmniej stała. A doradca hipoteczny powinien takie rozwiązanie zaoferować, poinformować, że jest wybór między stałą i zmienną stopą procentową. Rata może być 100 czy 200 złotych wyższa, ale jak za rok wzrosną stopy, to ci, którzy będą mieli zmienne stopy, może się okazać, że zapłacą 400-500 złotych więcej - dodał.