Unijne państwa przeznaczyły na pakiety antykryzysowe niemal 700 mld euro, większość tej kwoty przypada na Niemcy i Francję. Pojawiają się więc głosy, że kryzys energetyczny jest poważnym zagrożeniem dla funkcjonowania wspólnego unijnego rynku. Jak mówił w programie "Money.pl" Jan Strzelecki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, z pewnością jest to poważne ryzyko. - Pamiętajmy też, że nie tylko członkowie UE pomagają swoim gospodarkom. Kontrowersje budzi również program wsparcia dla przemysłu w USA. To wyzwanie i są dwie możliwe drogi. Jedna to pogłębienie partykularyzmów narodowych. Ale jest też możliwe wypracowanie wspólnego rozwiązania, gdzie z kryzysem będziemy walczyć w skoordynowany na unijnym poziomie sposób. Rynek energii z pewnością jest potencjalnym obszarem, gdzie widać potencjał do pogłębienia integracji - zaznaczył.