Według Roberta Gwiazdowskiego, adwokata i profesora Uczelni Łazarskiego, nie ma powodu, by postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. - Ale mamy inny niuansik. Gdy zostawał drugi raz prezesem NBP, pojawił się argument, że być może nie jest to jego druga kadencja, ale już trzecia - powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. - Gdyby Platforma chciała zrobić mu krzywdę, łatwiej byłoby podjąć argument, że to trzecia kadencja, czyli nielegalna - dodał.
Jakie byłyby konsekwencje? - Wiarygodność NBP spadnie, ale pal sześć. Gorzej, że otworzymy puszkę Pandory - powiedział Gwiazdowski.