W czwartek podczas konferencji prasowej po decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych prezes Adam Glapiński odniósł się do wzrostu cen, który według niego nie jest tak wysoki, jak podają "media z niepolskim kapitałem". Szef NBP stwierdził: "wziąłem notes, długopis, poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem". - Ja nie wiem, czy pan prezes ma kontakt z rzeczywistością, ale te słowa pokazują, że jego pomysły nie są najlepsze - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej.– On powinien przejść się do sklepu dużo wcześniej, rok temu. Wówczas widziałby wzrost cen rok do roku, zwłaszcza w tym koszyku produktów podstawowych. Bo tu te podwyżki są znacznie wyższe niż wskazuje inflacja, to jest więcej niż 17-18 proc. To był słaby pomysł z jego strony. Pewnie poszedł po raz pierwszy. Takie deklaracje to rodzaj PR-u i to nie jest nic złego. Trzeba powiedzieć, że tym razem prezes NBP wykazał się większą umiejętnością komunikowania się ze społeczeństwem. To, że powiedział o tym pójściu do sklepu, nie jest niczym złym. Poprzednie wystąpienia oceniam jako absolutnie fatalne dla niego samego i reprezentowanej przez niego instytucji. Był bardzo źle przygotowany. Dziś to nadal nie jest standard światowy komunikowania się szefa banku centralnego z obywatelami. Robi pogadanki i ja tego naprawdę nie rozumiem.