- Zlecamy badania towaru, które są w gestii ministra zdrowia. W momencie, gdy okazało się, że certyfikaty mogą nie być stuprocentowo pewne, zleciliśmy badania tej partii oraz innej, dostarczonej przez znanego amerykańskiego producenta. W tamtym wypadku sytuacja była zgoła odmienna. Tam normy były przekroczone w druga stronę. Maska FFP-2, czyli ta która nie przepuszcza 95 proc. cząstek, miała parametry na poziomie FFP-3, czyli takiej która przepuszcza wyłącznie 1 proc. Takim badaniom będzie poddawany cały sprzęt. Zachęcam do tego, aby takie badania wykonać. Od tego jest Centralny Instytut Ochrony Pracy, czyli państwowa instytucja, która jest certyfikowana na poziomie międzynarodowym – mówił w programie specjalnym Newsroom WP wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.