To pierwszy taki apel w historii. Byli prezesi Narodowego Banku Polskiego i byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej napisali list, w którym krytykują politykę pieniężną banku centralnego. - Z jednej strony są argumenty prawno-konstytucyjne, które mówią o tym, że NBP jest odpowiedzialny za stabilność pieniądza. A decyzją RPP sprzed wielu lat, NBP powinien starać się utrzymywać stopę inflacji na poziomie 2,5 proc., z możliwym odchyleniem w górę lub dół o 1 proc. Dzisiaj inflacja jest na poziomie 5,8 proc. i będzie rosnąć - powiedział w "Money. To się liczy" prof. Marek Belka, były premier i szef NBP, który podpisał się pod listem. - Z drugiej strony są argumenty czysto ekonomiczne. Inflacja ma to do siebie, że w pewnym momencie zaczyna sama przyspieszać, to się nazywa spirala cenowo-płacowa. Przyhamować czy zastopować ten proces jest niezmiernie trudno, to powoduje ogromne koszty społeczne. I to nas niepokoi. Gdy ja obejmowałem swoją kadencję w NBP, rzeczywiście mieliśmy sytuację nieco podobną do dzisiejszej, gdy z powodów niezależnych od nas inflacja wzrosła. Wtedy RPP była bardzo skłonna podnosić stopy procentowe. Ze względy na mój sceptycyzm, te stopy zostały podniesione nieco mniej, ale były. I to wpłynęło na wspieranie spirali kosztowo-płacowej. Natomiast w drugiej części mojej kadencji, gdy inflacja była na poziomie minus 2 proc., czyli była deflacja, zeszliśmy ze stopami procentowymi do poziomu 1,5 proc. A więc zapewniliśmy dużą stabilność cen - dodał.