Biznesmen ma żal do pracowników. Polacy zabrali głos

W Niemczech pracownicy mają takie określenie: "Nie razi mnie, że mój Szef kupił sobie nowego Mercedesa, jeżeli pracując u niego, stać na kupno nowego Volkswagena". Chodzi zatem o zarobki. Kilka lat temu wstecz, w tv pokazano wywiad z włascicielami znanej frimy meblarskiej na Podkarpaciu. Obaj mieli wówczas majątek osobisty po ok. 300 mln na głowę. Zaptano ich ile u nich zarabia bardzo dobry fachowiec. Odpowiedzieli, że ok. 3000 zł na rękę. Nie za mało zapytał reporter. Ich odpowiedź była szokująca: "Na tym terenie to wystarczy". Konkluzja jest taka. Niektórzy duzi przedsiębiorcy mają roczny zysk na poziomie 100 mln netto. A zapytajcie ich czy gdyby zarobili 90 mln, a te10 mln przeznaczyli na nagrody lub pensje, to zapewniam Was, że woleliby odgryźć sobie kciuk niż tak postąpić. Dlatego nie szanuję większości tych milionerów.

Szanowny Panie Prezesie . Jako kilkuletni( i na szczęście już były) pracownik Pana firmy , pragnąłbym przypomnieć, że lojalność to cecha , która powinna obowiązywać obie strony. Przez ostatni rok mojej pracy dla Pana przedsiębiorstwa, co miesiąc byłem zwodzony przez Pana "prawą rękę" co do takich kwestii jak awans, podwyżka czy choćby moźliwość bezpośredniej rozmowy z Panem na te tematy. O fakcie , iż zamierzam odejść informowałem formalnie i pisemnie na miesiąc przed złożeniem wypowiedzenia, zwracając uwagę, iż musicie Państwo zacząć szukać kogoś na moje miejsce. Jedyną reakcją mojego bezpośredniego przełożonego i Pańskiej "prawej ręki " był tekst , cytuję: "Chyba se jaja robisz". W chwili obecnej sam się nie mogę sobie nadziwić , że pozostawałem lojalny wobec takich kmiotów przez tak długi okres . Pozdrawiam od konkurencji . Bez poważania

Ostatnio podjąłem się nowej pracy. Szef wspominał, że "ludzie się zwalniają, nie szanują pracy", itd. Obowiązków otrzymałem dużo ale dawałem z siebie wszystko, całe 100 procent, a szef twierdził, że jest zadowolony z mojej pracy. Niestety, wkrótce zwiększono mi jeszcze ilość obowiązków a wtedy było to już nie do ogarnięcia dla 1 osoby. Poszedłem do szefa żeby to zgłosić, pogadać o tym, może coś przeorganizować żeby było lepiej. Szef powiedział, że...przesadzam i skoro tak twierdzę, to widocznie moje możliwości są niewielkie. Kilka minut po tej rozmowie położyłem mu więc wypowiedzenie na biurko i tyle mnie widział. Pracodawcy chcą, żeby pracownicy szanowali pracę ale zapominają o tym, że PRACOWNIKA też NALEŻY SZANOWAĆ.