Jeśli w ciągu dekady polska armia dostanie około 500 nowych kołowych wyrzutni rakietowych, to będzie potrzebowała dodatkowych operatorów i kierowców. W armii będzie potrzeba około tysiąca osób do obsługi tych pojazdów. Dziś takim ludziom wojsko płaci około 5 tys. zł "na rękę". Więcej można zarobić, prowadząc cywilną ciężarówkę. Czy potrzebne są zachęty finansowe dla wstępujących do wojska? - Trzeba sięgać po wzorce, które swego czasu stosowali Amerykanie: tak zwane bonusy finansowe na dzień wstąpienia do armii. One były znaczące, kiedy byliśmy w Iraku, to było około 20 tys. dolarów. I podobny bonus na wyjście, dla żołnierza, który opuszczał armię. Do tego inne uwarunkowania i ulgi, w tym i podatkowe, które pozwoliły takiemu obywatelowi wejść bardzo sprawnie w życie cywilne. Wydaje mi się, że trzeba się pochylić nad wieloma rozwiązaniami, które skłoniłyby Polaków do tego, żeby chcieli być żołnierzami - mówił w programie "Newsroom" WP gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych. - Bo przy tej liczbie sprzętu, którym będziemy dysponować niebawem, trzeba co najmniej jeszcze raz tyle wojska, ile w tej chwili mamy. Czyli poziom 300 tys. będzie na wojnę poziomem niewystarczającym - ocenił.