- Trzeba zwiększyć wydobycie węgla kamiennego, ale to się nie stanie, bo od 20 lat zamykamy w Polsce kopalnie. Jestem autorem ostatniej uruchomionej kopalni w Polsce, ale to jest bardzo czasochłonny proces. Pochłania zwykle 30 lat - powiedział w programie "Newsroom" WP Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, ekspert ds. górnictwa. – Jeszcze rok temu pławiliśmy się w dostatku węgla, bo wydawało nam się, że Rosja dostarczy go tyle, ile trzeba. I wszyscy w Polsce, poza Śląskiem, dumni byli, że węgiel rosyjski wyparł węgiel śląski. Szyby polskich kopalni są zalewane wodą, w sytuacji gdy mamy w Polsce dramatyczny brak węgla. Gdyby ktoś mnie spytał, jak zwiększyć wydobycie węgla w Polsce, to powiem tak: do końca roku jestem w stanie znaleźć 1,5 mln ton węgla, do końca marca następne 3 mln ton, a na resztę trzeba niewielkich nakładów inwestycyjnych, by pokonać ten kryzys. Wystarczy wstrzymać odchodzenie ludzi z górnictwa. Państwo daje po 120 tys. zł górnikom, by odeszli z kopalń, a pan premier chce mieć większe wydobycie. Od początku tego roku odeszło 3,5 tys. ludzi, to kompletna załoga jednej kopalni. Poza tym wydobywa się węgiel koksowy zamiast energetycznego. Rząd nie słucha ekspertów. Przedkłada argumenty ekologów nad głosy fachowców.