Na początku funkcjonowania obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, zamykanie sklepów nie dotyczyło m.in. branży jubilerskiej. - W pierwszym tygodniu wiele centrów handlowych wymuszało na nas, byśmy otwierali salony. Na to się nie zgodziliśmy, zdrowie naszych pracowników było dla nas najważniejsze, nawet pod groźbą kar. Nie sposób odróżnić nas od branży odzieżowej, nie sprzedajemy też produktów pierwszej potrzeby - powiedział w programie "Money. To się liczy" Michał Stawecki, dyrektor marketingu sieci jubilerskiej Apart. - Właściciele galerii znaleźli lukę w rozporządzeniu ministra zdrowia i - pod groźbą różnych kar - wymagali od nas otwierania salonów dla klientów. Oczywiście chodziło im o to, byśmy płacili czynsz, mimo że klientów w galeriach nie było. Wierząc, że jest to luka w rozporządzeniu, nie dopuściliśmy do otwierania salonów - wyjaśnił.