– Po szczycie hossy, załamaniu na rynku kredytowym i spadku popytu, czas na obniżkę cen nieruchomości – powiedział w programie "Newsroom" Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku nieruchomości. – Mamy już pierwsze sygnały, że ceny nie rosną. W drugim kwartale wzrost w największych miastach wynosił zaledwie 0,3 proc. To sygnał silnego wyhamowania. Wszystko zależy od tego, jak długo potrwa stan niedostępności kredytowej. Przewidywania są takie, że jeszcze przez rok słabo będzie z dostępnością kredytów. W małych miastach już widać spadki cen o około 3-5 proc. W krótkim terminie, tak do 1,5 roku, ceny na rynku wtórnym spadną od 10 do 15 proc., na rynku pierwotnym do 10 proc.