- Inflacja w styczniu wyniosła 17,2 proc. Po dwóch miesiącach spadków mamy wzrost, ale to było przewidywane. W lutym będzie kolejny wzrost, ale od marca zobaczymy spadki inflacji, od kwietnia będą one nawet szybsze - powiedział w programie "Newsroom" WP Piotr Kuczyński, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. - Na szczęście ceny surowców spadają. Stawki dochodzą do tego, co widzieliśmy przed wojną w Ukrainie. Tak jest w przypadku gazu. W szczycie w ubiegłym rok ceny sięgały ponad 300 euro za MWh, w tej chwili jest to 54. Mamy cenę o trzy czwarte niższą. Wiele innych surowców tanieje podobnie. Jednak są reperkusje związane z tym, że spółki kupowały surowce po bardzo wysokiej cenie i mają w tej chwili pełne magazyny. Trudno żeby sprzedawali ze stratą. Dopóki nie opróżnią magazynów, będziemy tę inflację odczuwać i dziwić się, dlaczego za węgiel płacimy tak dużo. Kupowaliśmy w pośpiechu i drogo, to było konieczne. Ale teraz są tego skutki. Obszaru do zniżek cen węgla nie ma w tej chwili. Dopóki magazyny pełne są drogiego węgla, nie ma na to szans – ocenia ekspert.