Po 2035 powinny być rejestrowane jedynie hybrydy PLUG-IN (tanie, opisane poniżej) lub ELEKTRYKI (dla zamożnych) ! Trzeba zmienić te EU niezasadne regulacje, bo nie odpowiadają rzeczywistości - zbyt ambitne i drogie. Tylko czyste elektryki to być może przyszłość 2050 roku. Ale jeszcze nie teraz. Rozumiem, że przemysł motoryzacyjny hamuje postęp elektryfikacji, bo chce zyskać ile można na już rozwiniętych spalinówkach. Niemniej świat się rozwija i powoli wchodzi w OZE, własne fotowoltaiki i prąd z wiatru. I z tego powodu należy wymusić krok "naprzód" czyli auta PHEV (Plug-In), które będą w znaczącym stopniu używać elektryki (często wręcz wystarczającym, czyli do 100 km a nie jak dziś raptem do 35 km rzeczywistego zasięgu), ale w przypadku braku zasięgu pozwolą dojechać do dalszego celu na benzynie (400 km). Wówczas dodatkowe silniki spalinowe powinny być maksymalnie proste i tanie, by taki układ miał sens, a nie z turbodoładowaniami, skrzyniami biegów, które kosztują majątek, ważą steki kilogramów i dociążają niepotrzebnie auto powodując wysokie spalanie po wyczerpaniu prądu. Prosty silnik elektryczny lub dwa silniki pod 4WD ! + proste doładowanie spalinowe (dodatkowe kilometry np. min. 400 km, ale przy spadku sprawności przyspieszania auta na rzecz w miarę jednostajnej i ekonomicznie jazdy typu "na wczasy" - tu coś na wzór aktualnego Nissana e-Power, ale słabsze rozwiązanie aby wymusić jednak co jakiś czas doładowanie energii elektrycznej, jeśli komuś zależy na większej mocy w mieście i ruchu podmiejskim). Mała waga auta wówczas i wystarczająca efektywność do miasta, czyli dla 90% korzystających z aut. Natomiast dla dalszych podróży "na wakacje" lub "dalsze podróże służbowe" można rozważać niewielkie Plug_In, które podobnie jak dziś, wspierają zasięgiem raptem śmieszne 30-50 km a potem przechodzą w tryb "full hybryd" i toczą się mozolnie do odległego docelowego miejsca. Natomiast ciężarówki kategorycznie na elektrykę, co wymusi konieczność częstego zasilania prądem i postojów na ładownie, które i tak muszą już teraz robić ! Do tego podróże statkami powinno być tylko na "prąd i wiatr", gdzie spalinowe zasilanie statku może być tylko wspomagające w sytuacjach awaryjnych i dla bardzo niskich prędkości. Tak by nie było możliwe sensowne ekonomicznie i czasowo wykorzystanie ich podczas rejsu.