Pomoc rządowa z tarczy antykryzysowej rozdzielana jest według kodów PKD, które określają rodzaj działalności. Przedsiębiorcy skarżą się, że pomoc ich omija, bo choć pracują w branży, która jest poszkodowana przez pandemię koronawirusa, formalnie z powodu "złego" kodu nie mogą ubiegać się o wsparcie. Jeden z nich zapytał w mediach społecznościowych: jeśli ma się główne PKD spoza tarczy, ale 90 proc. faktur jest z zakresu PKD, które uwzględnia tarcza antykryzysowa, to czy można składać wniosek o pomoc? Co na to wiceminister rozwoju i pracy Olga Semeniuk? Mówi jasno: nie, na pomoc łapie się PKD uwzględnione w tarczy. - Każda sytuacja w firmie jest sytuacją indywidualną, więc warto z nami się kontaktować, odpowiadamy na takie pytania. (...) To już jest błąd po stronie samego przedsiębiorcy, który ma co innego w fakturach, a co innego w wykazie kodów PKD - powiedziała Olga Semeniuk w programie "Money. To się liczy".