- Na wzrost liczby wniosków o upadłość konsumencką wpływ miały przede wszystkim zmiany w przepisach - tak o zeszłorocznych danych na ten temat mówi Anna Grudzień-Kurpiewska, radca prawny w kancelarii prawa upadłościowego. Ze statystyk wynika bowiem, że liczba wniosków o upadłość wzrosła lawinowo, bo z 8 do aż 14 tys. w ciągu roku. Jak tłumaczy ekspertka, dziś do złożenia takiego wniosku "wystarczy" niewypłacalność. Dopiero później sąd bada, w jaki sposób do niewypłacalności doszło. Wcześniej kolejność była odwrotna. Przy ogłaszaniu upadłości konsumenckiej sąd bierze pod uwagę indywidualne okoliczności. - Jeśli uzna, że niewypłacalność wynika z lekkomyślności i jest niejako na własne życzenie, to plan spłaty długów może rozłożyć na wiele lat. Jeśli zaś doszło do przypadku losowego, to zazwyczaj jest on znacząco skracany - tłumacz Anna Grudzień-Kurpiewska.