„Wydatki byłego prezesa Daniela Obajtka obejmowały m.in. usługi protetyczne oraz medycyny estetycznej, "co do których istnieje uzasadnione podejrzenie, że nie były objęte ustalonym pakietem menadżerskim i nie powinny zostać uregulowane przy użyciu służbowej karty płatniczej" - wynika z komunikatu Orlenu po przeprowadzony w spółce audycie. Czy to uczciwe? - To bzdura i kłamstwo. Wszyscy menadżerowie spółki mieli pakiet medyczny, bo tak jest w dużych korporacjach. Jak każdy z członków zarządu miałem usługi stomatologiczne, żadnych usług z zakresu medycyny estetycznej nie było. Do 20 tys. zł rocznie każdy z zarządu miał pakiet i tak było za każdego zarządu, nie tylko naszego - tłumaczył w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce Daniel Obajtek, były prezes Orlenu. - W ramach kontraktu miałem ten pakiet medyczny. I płaciłem za usługi stomatologiczne kartą służbową do limitu. Uważam, że to jest uczciwe, bo miałem to w kontrakcie. Nie ma tu żadnego przestępstwa. Tak działają menadżerowie w dużych polskich spółkach, nie ma w tym nic dziwnego. Tak się składa, że zarządzaliśmy jedną z największych spółek w Europie i to jest inna odpowiedzialność. Rocznie płacę na służbę zdrowia ze składek 40 tys. zł. Nie obciążałem służby zdrowia. To jest istotny argument i proszę nie robić z tego wielkiego szumu - dodał. Zarabiając 9 mln zł, płacił pan za usługi stomatologiczne kartą służbową? - dopytywał Łukasz Kijek. - Niech pan sobie daruje tą kartę. Jeśli mam podpisaną umowę ze spółką, to muszę płacić pieniędzmi spółki. Niech pan z tego nie robi czegoś nienormalnego. Jeśli płaciłbym swoimi, to nie miałbym podpisanej umowy ze spółką - odparł Obajtek.