Dlaczego pasażer na lotnisku musi przejść przez sklep? "To strefa dekompresji"

Chyba dekompresja kory mózgowej dyrektorka. Bardzo elokwentne nazwanie nachalnego i bezwstydnego zmuszania ludzi do wydawania kasy. Na lotnisku w Gdańsku celowo jeszcze tak porobili wąskie alejki w serpentyny jakby zależało im żeby coś stłuc torbą i naturalnie nie możesz ominąć tych co przed tobą się po coś zatrzymają. To nie jest żadna strefa dekompresji tylko w pełną premedytacją zaplanowane wzbudzenie szału u podróżnych bo planiści zdają sobie doskonale sprawę z tego, że inteligentnych co nie dają się na takie sztuczki złowić jest ledwo ok. 15% społeczeństwa.

Nachalne wciskanie badziewia za niebotyczne kwoty, a nie dekompresja. Wszystko zaprojektowane tak, zeby wycisnac z pasazera ile sie da. Kolejne dojenie na pokladzie samolotu. Zawsze zachodze w glowe kto to kupuje.

Żeby jeszcze było taniej niż w sklepie to by się coś kupiło a tak to POCO dźwigać