Premier Mateusz Morawiecki już w marcu miał wiedzieć, że w związku z wojną w Ukrainie zabraknie węgla dla polskich gospodarstw domowych. Informowała go o tym minister klimatu Anna Moskwa - podaje Radio ZET. Jakie decyzje powinien już wtedy podjąć polski rząd? - Natychmiast rząd i państwowe spółki węglowe powinny jak najszybciej zabezpieczyć jak największe ilości węgla. W połowie kwietnia Polska zdecydowała się na nałożenie embarga na rosyjski węgiel, i słusznie, ale wydaje się, że dopiero później zaczęliśmy myśleć, co dalej. Węgiel z Rosji był sprowadzany głównie jako paliwo do ogrzewania gospodarstw domowych. Wydaje mi się, że działania rządowe przyszły za późno - mówił w programie "Newsroom" WP Daniel Czyżewski, analityk portalu Energetyka24. Jak ocenia ekspert, polskie władze początkowo zbagatelizowały problem, a teraz muszą "gasić pożar". - Żeby wprowadzać embargo tak wcześnie, przy ośmiu, dziewięciu milionach ton węgla, które sprowadzaliśmy rocznie do Polski z Rosji, trzeba zabezpieczyć tych, którzy tego węgla używali. A najczęściej były to gospodarstwa niezamożne. Trzeba było pomyśleć również o polskich obywatelach, a jest tu mowa o dwóch milionach gospodarstw domowych, które ogrzewają domy z wykorzystaniem węgla. To około czterech-pięciu milionów osób - dodał.
rozwiń