Dyrektorzy podsuwają nauczycielom kwity. Minister reaguje

Pół roku mieli żeby się przygotować do września i co i nic nie zrobili. Wszytko zwalili na dyrektorów szkół. Po co w ogóle jest ten minister?

Skoro jest bezpiecznie, to dlaczego ten wywiad online?

Obiecałam sobie, że nie będę już czytać tych komentarzy. No, ale nie mogę się powstrzymać. Jestem nauczycielem, który bardzo lubi swoją pracę, i który (wyobraźcie sobie!!!) pracuje. O jakich wakacjach Wy piszecie??? Ja prowadziłam lekcje on-line na platformie, której musiałam nauczyć się sama. Potem, tak, wysyłałam maile uczniom i ich rodzicom. Sprawdzałam prace domowe, odsyłałam komentarz (czasem dłuższy niż praca pisemna ucznia!). Przygotowywałam się do lekcji. Ogarniałam dziennie minimum kilkadziesiąt maili. W międzyczasie gotowałam obiad, sprzątałam w domu i, wyobraźcie to sobie, odrabiałam lekcje z dziećmi. Własnymi! Bo, choć nie wiem dlaczego myślicie inaczej, nauczyciele też mają dzieci w wieku szkolnym. Naprawdę!!!!! Po tych "wakacjach" byłam wykończona. Również waszym hejtem. Idąc waszym tokiem myślenia mogę opowiadać dyrdymały, że Pani w cukierni to nic w sumie nie robi, tylko z pączkami pracuje. Drożdżówki sobie układa, wielkie mi co. A Straż Miejska to na przykład spaceruje sobie po mieście. A kosmetyczka to paznokcie maluje innym, przyjemne to jest przecież. A sprzątaczka, to jaki ona ma stres, podłogą się stresuje, że brudna? No weź... itd itd.... Ludzie zastanówcie się trochę!!! Więcej życzliwości, zrozumienia i wiedzy na temat specyfiki różnych zawodów!!! Być może w tym kraju są ludzie, którzy biorą pieniądze za darmo, ale ja ich nie znam.... I na pewno nie są to nauczyciele.