- Europa w obliczu kryzysu energetycznego wdraża oszczędności na szczeblach centralnych, państwowych, a także samorządowych, indywidualnych. Ten zasób energetyczny, który udaje się gromadzić przed zimą, nie jest wystarczający. Jest za mały, by zagospodarować potrzeby wszystkich odbiorców - powiedział w programie "Newsroom" Jakub Wiech z portalu Energetyka24.com. – Stąd oszczędności, które mają pozwolić racjonalnie rozdysponować moc wytwórczą energii, by jej nie zabrakło, by nie były konieczne wyłączenia, które mogą sparaliżować gospodarki. Europa nie jest zdesperowana. Od tego, jak wyjdziemy z kryzysu tej zimy, zależeć będą dalsze stosunki Europy z Rosją. Może się okazać, że Europa, która zda test i ułoży sobie nowe kanały dostaw nierosyjskich nośników energii, zdegraduje Rosję i sprawi, że państwo Putina będzie szeregowym dostawcą energii, bez większego znaczenia politycznego. To szansa na zderusyfikowanie miksu energetycznego UE i obcięcie macek Rosji, które wciąż sięgają głęboko w politykę energetyczną Europy. To jest czas, by wytrącić z rąk Putina broń, którą on tak często celuje w serca gospodarcze Europejczyków.
rozwiń