- Mamy w tej chwili kryteria z Maastricht: 3 proc. deficytu i 60 proc. zadłużenia w relacji do PKB, które spełnia bardzo niewiele krajów. Dojście z powrotem do tych kryteriów może zająć szereg lat wielu krajom europejskim, a w przypadku Grecji czy Włoch może to być wręcz nierealistyczne w perspektywie dekady - mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Przyznaje, ze w Unii Europejskiej trwa dyskusja o wyższym dopuszczalnym poziomie zadłużenia, z zastrzeżeniem, by jednak w jakiejś perspektywie dojść do poziomów sprzed pandemii. Jednocześnie są głosy włoskich polityków, którzy chcą anulowania zadłużenia wywołanego pandemią. - Przywoływany jest tu przykład Niemiec, które po drugiej wojnie światowej miały anulowany dług jeszcze z pierwszej, tak by mogły rozwijać się gospodarczo. Tyle że wtedy Niemcy miały zadłużenie na poziomie 25 proc. w relacji do wielkości swojej gospodarki, a dzisiaj one same mają o wiele wyższy poziom długu - pokazuje różnicę Piotr Arak.