„Jedno z kluczowych postępowań karnych prowadzone jest w związku z podejrzeniem niezasadnego zaniżania hurtowych i detalicznych cen paliw w stosunku do cen rynkowych oraz bezprawnego uwolnienia zapasów strategicznych" - informował niedawno koncern. Przypomnijmy: "Awaria dystrybutora" - taki komunikat pojawił się na stacjach Orlenu jesienią 2023 r. Tajemnicą poliszynela było, że nie chodzi o żadną awarię, a brak paliwa, który staje się coraz bardziej dotkliwy. Orlen informuje, że w tamtym czasie uruchomiono strategiczne rezerwy. Co dziś mówi o "cudzie na Orlenie"?
- Chcąc uruchomić strategiczne rezerwy, muszą być pewne przesłanki, a w tym czasie były przesłanki, bo utraciliśmy produkcję diesla w 70 proc. Były potężne awarie i nie mogliśmy tego ogłaszać, bo powstałaby ogromna panika na rynku - powiedział w programie „Tłit” Daniel Obajtek, były prezes Orlenu. - Musieliśmy złożyć dziesiątki dokumentów do resortu środowiska, bo to ministerstwo decyduje o uruchomieniu rezerw. Była awaria za awarią, to była nadzwyczajna sytuacja. Ceny nie były zaniżane, prowadziliśmy normalną politykę. Zarabialiśmy. Trzeba podejmować decyzje, gdy jest pani na rynku. Menadżerów ocenia się po wynikach. Żeby uruchomić rezerwy, trzeba mieć stan wyższej konieczności. Nikt takiej decyzji nie wydaje bez uzasadnienia. Tak wygląda powaga tego audytu – stwierdził europoseł.
rozwiń