- Jest w Karpaczu hotel, którego właściciel w ubiegłym roku płacił za gaz 90 tys. zł, w tym roku jest to 900 tys. zł. To pokazuje skalę problemu - powiedział w programie "Newsroom" WP Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza. - Rachunek za prąd skoczył z 80 tys. do 500 tys. zł. To są dylematy przedsiębiorców, jak utrzymać biznes w obliczu takich podwyżek. Obecnie jesteśmy w sezonie feryjnym, turyści przyjeżdżają i interes się jakoś kręci. Kiedyś w górach ruch był sezonowy. Mieliśmy najwięcej rezerwacji w czasie świąt, ferii i w wakacje, potem to się wypłaszczyło i turyści przyjeżdżali przez cały rok. Myślę, że sezonowość z uwag na koszty wróci i hotelarze, restauratorzy będą zawieszać, przerywać działalność np. w okresie od września do grudnia. Otworzą się na święta i ferie, a potem dopiero na wakacje. To zjawisko jest już zauważalne - dodał samorządowiec.