- Samo postawienie muru może mieć pozytywny wpływ, bo to wydatki inwestycyjne, więc mają efekt mnożnikowy. To zostanie w gospodarce. Natomiast jeżeli chodzi o samo zamknięcie gospodarki, Białoruś nie jest naszym głównym partnerem handlowym. My eksportujemy tam przede wszystkim jabłka, cześć produktów nieprzetworzonych. To jest niespełna 1 procent naszego eksportu. Mało też importujemy, to jest około pół procent - powiedział w "Money. To się liczy" Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - To, co my eksportujemy na Białoruś, to głównie to, co później jest reeksportowane na rynek rosyjski. Białoruś służyła za taki hub, w którym my dostarczaliśmy dodatkowe produkty po nałożeniu sankcji na Rosję przez Unię Europejską. Natomiast my już dawno od tego rynku wschodniego się odseparowaliśmy. Ten koszt o wiele większy byłby dla gospodarki białoruskiej. Pamiętajmy też, że mówimy o gospodarce, która nie ma płynnej waluty, ma problemy podażowe, jest też zależna od kredytów oferowanych przez Chiny i Rosję - dodał Arak w rozmowie z money.pl.