"Jest takie milczące założenie, typowe dla ludzi, którzy nie zajmują się zawodowo analizą, że jak da się ludziom pieniądze, to oni zmienią zachowania w kierunku tych założeń. 500 plus co miało dać? Więcej dzieci. No to gdzie jest więcej dzieci?" - tak Leszek Balcerowicz ocenił pomysł rządu Tuska na nowe świadczenie, tzw. babciowe. - No właśnie, ta polityka oparta o rozdawnictwo, które jest kosztowne, niecelowane i nieoparte o progi dochodowe, nie sprawdziło się z punktu widzenia oczekiwania politycznego, czyli zwiększenia dzietności - ocenił w programie "Newsroom" WP prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów. – W Czechach na politykę rodzinną wydaje się niewspółmiernie mniej, a efekty, jeśli chodzi o dzietność, są fantastyczne. Tam jest cud demograficzny. A w Polsce jest ciągle taki pomysł, że jak damy kobietom pieniądze, to one będą rodziły więcej dzieci, a to się nie dzieje. Czyli, mówiąc potocznie, jak ktoś ma młotek, to widzi tylko gwóźdź. Polityka społeczna musi pasować do uwarunkowań społecznych, kulturowych, musi odpowiadać rzeczywistości. Rozdawnictwo politycznie się opłaca, bo powiększa się elektorat obdarowanych pieniędzmi ludzi. Ludzie nie rozumieją podatków, ale jak dostają pieniądze, to myślą: władza o nas pomyślała. To samo dzieje się w przypadku 13. i 14. emerytury. Dlatego odchodzimy od uporządkowania systemu polityki społecznej na rzecz prostych transferów. To jest proste, wręcz prostackie i bardzo drogie, ale skuteczne polityczne. Do tego jest nieefektywne z punktu widzenia polityki społecznej – ocenił ekspert.