- Koszty są jak były rok temu, a sprzedaży tylko połowa - to nie jest optymistyczne - mówi Adam Ringer, prezes sieci Green Caffe Nero, w rozmowie z "Money. To się liczy". - Boję się, że po otwarciu straty mogą się podwoić - dodaje. Dlaczego? Tłumaczy, że powody są trzy. Po pierwsze czynsz. - Moim głównym zajęciem są rozmowy z wynajmującymi i tłumaczenie, że czynsz nie może wynosić tyle, co przed pandemią - mówi Adam Ringer. Jak powiedział, najmniej skłonne do ustępstw są zagraniczne fundusze inwestycyjne, które kupiły budynki biurowe. - Te lokale w budynkach biurowych są puste, a fundusze uważają, że się nic nie wydarzyło, powołują się w listach do nas, że są zobowiązane, by dbać tylko o interes swoich inwestorów - mówi Ringer. Jak dodał, z sieciami handlowymi jest różnie, ale historycznym jest oświadczenie z 5 maja, gdzie te największe orzekły, że centra handlowe bez najemców nie mają sensu. Ringer wymienił też inne koszty, które pojawiają się po otwarciu. Pracownicy wracają po postojowym to jedna rzecz, a kolejna - mała sprzedaż, która generuje olbrzymie koszty. - Nie może być tak, że bar będzie wystawiał jedno stare wyschnięte ciasto, trzeba będzie wystawiać towary, których się nie będzie sprzedawało - mówi Adam Ringer.