Echa wywiadu premiera Morawieckiego dla "Financial Times". - Coraz mniej rozumiem, o czym mówi premier Morawiecki. Do pewnego momentu przyjmuje się, że są to jakieś racjonalne wypowiedzi. Do tej pory przyjmowaliśmy, że w kraju premier mówi różne dziwne rzeczy, propagandowe, które docierają do jego wyborców, a za granicą mówi coś zupełnie innego, po angielsku, więc wielu wyborców tego nie rozumie, a TVP tego nie pokazuje. Natomiast teraz zaczyna mówić takie rzeczy również za granicą. Krótko mówiąc, współczuję czytelnikom - powiedział w "Money. To się liczy" prof. Witold Orłowski. - My już się przyzwyczailiśmy. Tak wygląda polska polityka, jesteśmy przyzwyczajeni do pewnej gry premiera Morawieckiego, jego wyborcy tego nie widzą. Na świecie cały czas jest przekonanie, że jeśli premier dużego państwa coś mówi, to ma to jakieś znaczenie. Jeśli używa słów o trzeciej wojnie światowej, wypowiadanej przez Komisję Europejską, no to o coś mu chodzi. Trudno to w ogóle komentować. Dotąd człowiek się czuł spokojnie, gdy politycy używali takich słów na użytek krajowych. Teraz trochę wstyd, jak ktoś, zadzwoni z Anglii czy ze Stanów i zapyta, o co chodzi z tym wywoływaniem wojny. Do tej pory partnerzy europejscy traktowali polski rząd, jako trudnych partnerów, ale takich, z którymi można normalnie rozmawiać. Ta trzecia wojna światowa jest trochę wyrwana z kontekstu, natomiast do świadomości te słowa się przebijają i tu pojawia się pytanie: z kim my w ogóle rozmawiamy? - dodał.